Prolog ...

15 lat wcześniej ...

Była mroźna, zimowa noc w małym domku rodziny Bell w wiosce Heleser przyszła na świat dziewczynka. Była ona córką Jacka i Ellis Bell rodowitych Elfów ziemi. Niestety przy porodzie pani Ellis zmarła, gdyż medycyna w świecie Elfów nie radziła sobie z jakąkolwiek chorobą (a co dopiero z porodem). Tak więc mała Mianella nigdy nie poznała swojej mamy, jednakże dostała od niej (przed śmiercią) srebrny medalion, aby nigdy o niej nie zapomniała. Następnego dnia odbył się pogrzeb pani Ellis, zjechała się cała rodzina by pożegnać się ze swoja najdroższą krewną (bowiem każdy elf kochał się nad życie). Biała trumna niesiona przez czterech młodych ubranych w błękitne szaty (kolor żałoby)  elfów odprowadzona była przez tłum najbliższych osób kobiety. Pan Jack szedł z malutką Mianellą na rękach zaraz za zmarłą żoną. Po jego policzkach spływały gorzkie łzy, które od razu zamarzały (zimy u elfów był bardzo mroźne) i tworzyły na twarzy sopelki. Karawana ze zmarłą prowadziła do lasu Ekua cmentarza elfów ziemi ( bowiem są jeszcze dwa "rodzaje" elfów, a mianowicie elfy natury i stanu ducha) tam miała zostać pochowana Ellis. Trumna stanęła pod jednym z wysokich jodeł gdzie była wykopana ogromna dziura wyłożona fiołkami (chociaż była zima elfy natury wyczarowały je dla zmarłej). Młodzieńcy postawili białą trumnę z wyrytym na wieku napisie "Z kwiatów powstałaś w kwiaty się obrócisz" (było to powiedzenie elfów wierzący w bożka Kasera) na śniegu i oddali jej ostatnie pożegnanie. Potem pan Bell wraz z córką podziękował za lata spędzone z żoną i pocałował trumnę na pożegnanie. Następnie każdy obecny na pogrzebie powiedział coś o zmarłej i trumna została złożona do grobu i zasypana fiołkami oraz ziemią. Po trzech godzinach ceremonia dobiegła końca i każdy elf poszedł do swoich domów tylko najbliższa rodzina przyszła na kameralny obiad do pana Jacka i Mianelli. Przy obiedzie nikt nie odezwał się ani jednym słowem (tak bowiem elfy oddawały hołd zmarłemu). Po posiłku każdy poszedł do swoich domów zostawiając małą Mianellę i jej tatę samych w żałobie.

Teraz ....
Mia (tak nazywał ją tata) wyrosła na wspaniałą nastoletnią dziewczynę. Miała jasne blond włosy, które zakrywał jej szpiczaste elfickie uszy (których nie cierpiała) i piękne błękitne oczy. Pan Jack codziennie  powtarzał jej, że jest wykapana mama i całował w czoło. Kochał swoją córkę i nie wyobrażał sobie życia bez niej. Po stracie żony jedyne co trzymało go przy życiu to dorastająca córka. Mia była jedynaczką i miała tylko tatę, gdyż dziadkowie od jego strony zmarli kiedy nie było jej jeszcze  na świecie, a od strony mamy nigdy ich nie poznała. Tak więc żyli sobie we dwójkę w małym domku w wiosce Heleser. Tata Mianelli był elfickim łowcą, który wraz z sprzymierzonymi wampirami walczył ze złymi wilkołakami (zamieniającymi się w ludzi) i z zombie. Tak więc, gdy pan Jack wyjeżdżał do Vaieres (miasta wampirów) Mia zostawała sama. Nie była ona zwykłą nastolatka lubiącą chodzić na zakupy i nakładać na twarz tonę kosmetyków, była chłopczycą w ciemnych sukienkach i trampkach. Jak była sama zawsze chodziła po drzewach, biegała i walczyła (drewnianym) mieczem jednak zawsze miała czas wpaść do swojej mamy. Zazwyczaj rozmawiała z nią codziennie przez godzinkę opowiadając co robiła danego dnia. Wieczorem zaś próbowała otworzyć srebrny medalion, który podarowała jej mama w dniu narodzin lecz nigdy jej się to nie udało. Jednak zawsze wierzyła, że kiedyś go otworzy. Dziś jednak tata zszokowała ją swoją decyzją:
- Córeczko, pojedziesz ze mną do Vaieres. - oznajmił, a Mianellę zatkało. Dotąd nigdy nie mogła wyjechać poza kraj elfów ziemi. Cała w skowronkach spakowała niezbędne rzeczy do swojego plecaka i wsiadła razem z tata do powozu konnego.
- Dlaczego mnie zabierasz? - spytała z podekscytowaniem.
- Czas najwyższy byś stała się łowcą. - powiedział z uśmiechem trzymając lejce.
- Naprawdę? To znaczy, że zostanę tam na szkoleniu?
- Tak. - odparł i skręcił w stronę lasu Ekua - Pomyślałem, że chcesz się pożegnać z mamą.
- Tak, ale ty nie zostaniesz ze mną? - zapytała smucą się.
- Będę cię odwiedzał - powiedział całując córkę w czoło i parkując wóz przed cmentarzem.
Mia poszła na grób matki pocałowała kamienny, błękitny nagrobek i ze łzami w oczach powiedział "Kocham cię mamo" po czym odeszła.
___________________________________________________________________________________
\
Witam jestem KittyKat, a to mój pomysł na bloga. Jestem ciekawa co sądzicie :) Ciekawy ? Czekam na wasze komentarze dobre i nawet te złe :) Komentujcie nawet z anonima :) Miłego dzionka, kochani!
                                                                                            KittyKat

6 komentarzy:

  1. Fajny pomysł, szkoda tylko, że tak krótko opisałaś jej teraźniejsze życie. Jestem ciekawa dalszych jej przygód. :)
    Zapraszam do siebie: http://george-and-luna.blogspot.com/
    Też dopiero zaczynam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, jej życie będę opisywała w małych historyjkach w każdym rozdziale :) Z chęcią wpadnę na twój blog :) KittyKat

      Usuń
  2. Zaprosiłaś mnie, więc przybyłam! :D
    Na początku muszę się przyczepić do kilku rzeczy. Po pierwsze tło oraz litery. Strasznie źle się czyta, kiedy biały zlewa się z białym tłem. Wydaje mi się, że już sama czerń byłaby lepsza :) Następnie: nie potrzebnie dodajesz opisy w nawiasach, to dekoncentruje i wybija z rytmu pisania. W nawiasie zazwyczaj daje się swoje myśli, a czy nie lepiej je wprowadzić w fabułę? Opisz te wątki, które krótko opisałaś. Czemu nadmieniłaś o kolorze szat tak mało... nie wiem czy mnie zrozumiesz, ale spróbuj nie korzystać z nawiasów i zabrać się za kolorowe i rozbudowane opisywanie. Ostatnie już! "chłopaczarą" raczej "chłopczycą". Zostawmy te drobne błędy i przejdźmy w końcu do samego opowiadania. Myślę, że fabuła zapowiada się interesująco. Opisujesz dobrze przyrodę, lecz brakuje mi ukazania emocji. Wszystko z czasem przyjdzie, a ty z rozdziału na rozdział będziesz coraz lepsza. Lecę czytać pierwszy rozdział :)
    A Ciebie zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję, że moja historia również Cię zaciekawi
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że wpadłaś na mojego bloga. Twoje uwagi są dla mnie bardzo cenne. Na początek zmieniłam kolor czcionki i faktycznie jest o wiele lepiej :) Z tymi nawiasami to masz rację w następnym rozdziale spróbuje je ograniczyć. "Chłopczycą" też poprawiłam :) Naprawdę dziękuje, że napisałaś ten komentarz :) KittyKat

      Usuń
  3. Fajny pomysł na tematykę bloga. Elfy - będziesz mieć małą konkurencję w tym rodzaju :)
    Fajnie wszystko się zaczyna, lecz troszkę (jak dla mnie) za krótko! Po za tym ja osobiście nienawidzę śmierci, a gdy umiera matka lub nawet ociec głównego bohatera ...

    Zapraszam do mnie:
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
    (preferuję czytanie za czytanie xdd)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki i okey wpadnę na twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń